kilkanaście kręgów drzewnych, podarowanych przez p. W. Tańskiego z
Rozóg, i kartki ze wspomnieniami tychże drzew, np.:
„Oparłam się wichurom, mrozom, szkodnikom i miłośnikom mojego soku. Lubiłam gwar we wronich gniazdach. Moje liście radowały się na widok niebieskawozielonych jajeczek. Bywały lata, że gościłam nawet pięć rodzin. To daje około 30 piskląt rocznie!
Wiem od ludzi, że w czasie wojny żywili się wroniętami. Gdy Niemcy opuścili dom, właściciele znaleźli weki z wronim mięsem… Dobrze, że dzisiaj nikt już nie musi tego robić.
Podczas wojny gałęzie moich sióstr często zamieniały się w krzyże, tak do dzisiaj wyglądają groby powstańców warszawskich na Powązkach.
Żeby nie było za smutno, pomyślcie, ile wokół mnie wyrosło osaków i koźlaków. Zbierano je całymi koszami!
Gdzie się teraz podzieją moje biedne wronki? Kto je będzie kołysał tak jak ja? Pewnie moje siostry, pod którymi wyrosną nowe grzyby.”
Brzoza